Sonia |
Wysłany: Pią 8:35, 16 Wrz 2011 Temat postu: |
|
Jestem ozdrowieńcem i nawet okresy kryzysowe nie są już mi straszne , bo wiem jak sobie z nimi radzić i nerwica nie będzie zagrywać ze mną , bo ta gra została dawno obnażona i zakończona.
Nie tylko ja tak uważam,że najlepiej terapię zacząć od ćwiczeń relaksacyjnych. Ja zaczęłam od relaksacji wg Jacobsona i treningu autogennego Schultza. Potem ćwiczyłam wizualizacje , medytację i pranajamę.Rownolegle z tymi ćwiczeniami sama siebie obserwałam i zapisywałam, a potem sprawdzałam, co z moich lęków spełniło się, a co było tylko lękiem.
Samemu trudno jest wyjść z nerwicy bo nie ma się dystansu do siebie. Dobrze jest skorzystać z pomocy terapeuty , albo kogoś, komu ufamy. To może być kolega, znajoma.
Rodzina rzadko do tego się nadaje, bo to m.in.dzięki ich "pomocy" trwamy w nerwicy.Każda terapia jest dobra jak pomaga, ale czekanie na "mannę z nieba" jest nagorszym rozwiązaniem. Takie teksty,że mam nadzieję , ze to minie, albo zmieni , jest marzeniem z bajki , bo tylko w bajkach coś dzieje się za sprawą wróżek. W zyciu trzeba pracować ,pracować i jeszcze raz pracowac nad sobą. Ale warto. |
|